Naukowcy coraz poważniej traktują post — nie dlatego, że wcześniej się z niego naśmiewali — chodzi raczej o to, że bardzo trudno przeprowadzić badania i zaangażować w nie odpowiednio dużą grupę ludzi, która będzie trzymać się ścisłych wskazań co do posiłków. Jeszcze trudniej przekonać ich do tego, by restrykcyjne diety stosowali latami — a tylko tak można wyciągnąć odpowiednie wnioski na temat wpływu postu na procesy starzenia.
Na temat efektów poszczenia wiemy już jednak na tyle dużo, że niektórzy lekarze włączają je do swojej praktyki medycznej. Dla przykładu prof. Peter Schwarz z Monachium wykorzystuje post w leczeniu stłuszczenia wątroby i cukrzycy. Prof. Andreas Michalsen z Berlina sięga po niego w leczeniu schorzeń reumatycznych i układu krążenia (chociaż stosuje go jako metodę ostatniej szansy). Post zalecają też często lekarze, którzy mieli styczność z hinduską medycyną.
Uwaga od redakcji: nie każda forma postu nadaje się dla wszystkich; czasem mogą zaistnieć przeciwskazania natury medycznej. Jeśli mamy w tej kwestii jakiekolwiek wątpliwości, powinniśmy skonsultować się z lekarzem.
Norbert Lossau, „Die Welt”: Przerywany post cieszy się obecnie dużą popularnością. Co na to ajuwerda?
Ulrich Bauhofer*: Przerywany post jest w pewnym sensie jej wynalazkiem. Stymuluje on tak zwaną autofagię, czyli usuwanie odpadów w komórkach organizmu. Biochemiczne podstawy autofagii rozszyfrował japoński naukowiec Yoshinori Osumi, który zresztą za swoje osiągniecie otrzymał w 2016 r. Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii.
Termin „autofagia” pochodzi z języka greckiego i oznacza „samozjadanie”. Co to właściwie znaczy? Nefunkcjonalne białka są rozkładane w komórkach na czynniki pierwsze, czyli aminokwasy, z których potem budowane są nowe białka. W pewnym sensie można więc powiedzieć, że ciało konsumuje samo siebie, to pewna forma recyklingu. W naszych komórkach proces ten zawsze zachodzi w pewnym stopniu.
Przerywany post, stosowany na przykład zgodnie z zasadą 16-8 [chodzi o to, żeby przez 16 godz. w ciągu doby powstrzymywać się przed jedzeniem; wszystkie posiłki spożywa się przez pozostałe 8 godz.; czas trwania tego okna – czy będzie to od godz. 12:00 do 20:00, czy od 8:00 do 16:00 — leży w gestii poszczącego — red.] dodatkowo stymuluje autofagię. Metodę tę można wyprowadzić z podstawowego stwierdzenia ajurwedy: nigdy nie należy spożywać pokarmu, dopóki organizm nie strawi poprzedniego posiłku.
Czyli przerywany post działa tylko wtedy, gdy całkowicie unika się przyjmowania przekąsek podczas 16-godzinnej fazy postu?
Właśnie tak. Kiedy ciągle jesz, stymulowany jest w twoim organizmie gen odpowiedzialny za produkcję białka mTOR [białko to odgrywa rolę we wzroście komórek, ich namnażaniu, żywotności, syntezie białek i inych procesach – red.] — to przeciwdziała długowieczności [eksperymenty z wykorzystaniem nicienia C. elegans pokazały, że mniejsza aktywność białka mTOR wydłuża im życie — red.].
Nauka zidentyfikowała również geny, białka i enzymy, które wpływają na długowieczność. Należą do nich sirtuiny i enzym AMPK. Kiedy organizm przełącza się w tryb przetrwania, geny długowieczności są włączone, a produkcja mTOR jest wyłączona. Ważnym aspektem autofagii jest to, że prowadzi ona do trwałych zmian w epigenetyce [pod tą nazwą kryje się ogół procesów, które odpowiadają za włączanie i wyłączanie genów w poszczególnych komórkach — red.]. Z ajurwedyjskiego punktu widzenia mogę jedynie zalecić przerywany stosowany post zgodnie z zasadą 16-8.
Wiele osób nie może sobie wyobrazić, by przez 16 godzin całkowicie nic nie jeść.
Jeśli ktoś ma z tym problem, istnieje łagodniejsza metoda postu — tzw. zasada 3-1. Mówi ona, że nie należy nic jeść przez co najmniej godzinę po wstaniu z łóżka i trzy godziny przed pójściem spać. Jest to mniej skuteczne niż post przerywany, ale lepsze to niż nic.
W ajurwedzie zawsze bardzo uważnie przyglądamy się każdej osobie i opracowujemy spersonalizowane do niej zalecenia. Nie można na tej podstawie wyciągać żadnych ogólnych wniosków — każde działanie należy poprzedzić indywidualną poradą lekarską. Są na przykład ludzie, którzy bardzo szybko przetwarzają spożywane pokarmy — komuś takiemu nie zarekomendujemy spożywania wyłącznie dwóch posiłków dziennie.
Absolutnym ideałem w medycynie ajurwedyjskiej jest spożywanie tylko jednego posiłku dziennie — w południe. Badacze długowieczności potwierdzają, że ma to największy wpływ na długość życia. Dla wielu osób jest to jednak niewykonalne — inaczej z dwoma posiłkami dziennie. Na to może pozwolić sobie większość osób. Jeśli ktoś naprawdę nie jest w stanie wytrzymać z takim sposobem odżywiania się, wtedy zaleca mu się spożywanie trzech posiłków dziennie — ale nic pomiędzy nimi. Żadnych przekąsek.
Przekąski są absolutnie źle widziane w ajurwedzie. Badania przeprowadzone na starszych mieszkańcach Okinawy wykazały, że ludzie tam nigdy nie podjadają, jedzą maksymalnie trzy posiłki dziennie i wypełniają swoje żołądki maksymalnie w 80 proc. Zgodnie z medycyną ajurwedyjską żołądek powinien być wypełniony w połowie pokarmem stałym i w jednej czwartej płynem — tak, żeby jedna czwarta pozostała wolna. To wystarczy, żeby stymulować autofagię.
*Ulrich Bauhofer – lekarz i specjalista od ajurwedy. W 1980 r. wyjechał do Indii i naukowo studiował medycynę ajurwedyjską. Następnie przez 10 lat prowadził klinikę ajurwedy w Niemczech, po czym otworzył praktykę lekarską w Monachium w 2003 r. Bauhofer jest przewodniczącym Niemieckiego Towarzystwa Ajurwedy; doradza firmom i spółkom notowanym na indeksie DAX w kwestiach zarządzania zdrowiem oraz prowadzi seminaria. Jest także autorem kilku bestsellerów, w tym „Życie w równowadze” i „Więcej energii”. W każdą niedzielę porusza ważne tematy zdrowotne na swoim kanale YouTube.