Jak głusi w KGB-owskiej ochronie Nikity Chruszczowa dali początek pornografii w ZSRR

Wyjątkowy ochroniarz Wszechzwiązkowe Towarzystwo Głuchoniemych zostało zorganizowane w ZSRR w 1926 r. Jego zadaniem było przystosowanie osób niedosłyszących do życia w społeczeństwie radzieckim. Oznaczało to nauczanie języka migowego, organizowanie miejsc pracy dla osób niesłyszących i niedosłyszących, nauczanie czytania, pisania i liczenia, oraz wsparcie społeczne i medyczne. WTG nie miało być samodzielnym stowarzyszeniem, ale takim się
Jak głusi w KGB-owskiej ochronie Nikity Chruszczowa dali początek pornografii w ZSRR


Wyjątkowy ochroniarz

Wszechzwiązkowe Towarzystwo Głuchoniemych zostało zorganizowane w ZSRR w 1926 r. Jego zadaniem było przystosowanie osób niedosłyszących do życia w społeczeństwie radzieckim. Oznaczało to nauczanie języka migowego, organizowanie miejsc pracy dla osób niesłyszących i niedosłyszących, nauczanie czytania, pisania i liczenia, oraz wsparcie społeczne i medyczne. WTG nie miało być samodzielnym stowarzyszeniem, ale takim się nie stało.

Do niedawna w powszechnym użyciu wobec osób głuchych lub słabosłyszących używane było określenie „głuchonieme”. Dziś używamy określenia „głuche”, ponieważ osoby głuche mogą, ale przeważnie nie są nieme. W tekście pojawia się nazwa „mafia głuchoniemych”, bo pod taką nazwą ta historia jest do dziś znana w Rosji.

W Rosji zawsze było sporo osób niedosłyszących. Utworzenie WTG naprawdę pomogło wielu osobom niedosłyszącym. Zaczęli uczyć się czytać i pisać w ramach specjalnych programów, uczyli się zawodów i otrzymywali pomoc w znalezieniu pracy. W fabryce samochodów ZIŁ praca maszyn tłoczących jest tak głośna, że pracowało tam kilka zespołów składających się wyłącznie z osób głuchych.

Ale w gruncie rzeczy głusi obywatele ZSRR funkcjonowali zawsze w izolacji, jako grupa licząca kilkadziesiąt tysięcy osób. Państwo oczywiście pomagało, ale nie było w stanie rozwiązać wszystkich ich problemów.

Wszystko zmieniło się jednak pod koniec lat 50., za rządów Nikity Chruszczowa.

Po śmierci Stalina służby bezpieczeństwa Związku Radzieckiego zostały zreformowane. W marcu 1954 r. z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wydzielono Komitet Bezpieczeństwa Państwowego przy Radzie Ministrów ZSRR, czyli KGB. W Komitecie powstał 9. Zarząd (tzw. dziewiątka), odpowiedzialny za ochronę wysokich rangą działaczy partyjnych i członków rządu. Pierwszemu szefowi „dziewiątki” Władimirowi Ustinowowi nie były obce eksperymenty, więc wśród pracowników wydziału byli dość dziwni ludzie.

Odznaka Wszechzwiązkowego Towarzystwa Głuchoniemych ZSRR Nowa Gazieta

Odznaka Wszechzwiązkowego Towarzystwa Głuchoniemych ZSRR

Jak napisał w książce „Próby i inscenizacje. Od Lenina do Jelcyna” Nikołaj Zenkowicz, wśród ochroniarzy pierwszych osób w państwie znaleźli się głusi. Pod sam koniec lat 50. Chruszczow, podczas wizyty w jednej z republik związkowych, zwrócił uwagę na jednego ze swoich osobistych ochroniarzy. Sekretarz generalny zawołał go, by go o coś zapytać, ale strażnik nie zareagował. Sekretarz Generalny był wściekły — został zignorowany przez ochroniarza! Ale szef ochrony szybko wyjaśnił: — On jest głuchy.

Gniew został zastąpiony przez szczere zdziwienie. Głuchy ochroniarz? Ale oficer KGB wyjaśnił, że niedosłyszący pracownik został włączony do ochrony Chruszczowa na osobiste polecenie Ustinowa. Po powrocie do Moskwy sekretarz generalny wezwał go do swojego biura i zażądał wyjaśnień. Ustinow — przed nominacją na dyrektora 9. Zarządu KGB zajmował stanowiska partyjne i specjalnego szkolenia, jak większość funkcjonariuszy KGB, nigdy nie przeszedł — wyjaśnił, że chociaż strażnik był głuchy, był doskonale przygotowany. Jest wyjątkowo silny, zna sztuki walki, strzela z obu rąk, dobrze prowadzi samochód, rzuca nożami i tak dalej.

Ochroniarz posiada również, mówił Ustinow, umiejętność, która rzadka wśród zwykłych ludzi — czyta z ruchu warg. Dzięki dobremu wzrokowi głuchy strażnik może „usłyszeć”, co ludzie mówią dziesiątki metrów od niego.

Chruszczow był zaintrygowany i postanowił zapoznać się z tym wyjątkowym agentem. Ochroniarz, opowiadając o swoim życiu, gdzie, jak i czego się nauczył, zasugerował Chruszczowowi, że umiejętności osób niedosłyszących nie są wykorzystywane przez państwo nawet w 10 proc. Sekretarz generalny zainspirował się tą historią i postanowił dowiedzieć się więcej o problemach osób niedosłyszących.

Zakłady krawieckie w ZSRR Nowa Gazieta

Zakłady krawieckie w ZSRR

Czy tak się stało, czy nie, tego się raczej nie dowiemy. Ale począwszy od końca lat 50., stosunek Kremla do osób głuchych zmienił się radykalnie. W dużych miastach kraju zaczęto otwierać tzw. kombajny edukacyjno-przemysłowe, w których osoby niedosłyszące uczyły się zawodów i miały możliwość zarabiania pieniędzy. Były to głównie fotografia, kręcenie filmów, krawiectwo, szewstwo i ślusarstwo.

Ponadto przedsiębiorstwa, w których pracowały osoby niepełnosprawne, odniosły poważne korzyści. W szczególności studia fotograficzne, w których pracowały osoby niedosłyszące, były zaopatrywane przede wszystkim w deficytowe odczynniki, w tym te do fotografii kolorowej, najlepsze klisze i papier fotograficzny. Do zakładów krawieckich i obuwniczych dostarczono wysokiej jakości materiały. Ponadto, organy ścigania zostały niemal oficjalnie poinstruowane, aby przymykać oko na lewe zarobki osób niepełnosprawnych.

W ten sposób już w latach 60. w ZSRR powstał cały przemysł, w którym pracowały wyłącznie osoby niedosłyszące. Pomimo uwagi państwa, społeczność niesłyszących nadal pozostawała dość zamknięta dla zwykłych ludzi. Ta okoliczność otworzyła szerokie pole do działania dla tych, którzy chcieli zarabiać pieniądze z pominięciem państwa.

Głucha erotyka

W czasach Chruszczowa społeczność, która znacznie później otrzymała prawie oficjalną nazwę „głuchoniema mafia”, dopiero zaczęła się formować. Ale naprawdę rozwinęła się już za Breżniewa, kiedy korupcja coraz bardziej rządziła krajem.

Pierwszym biznesem na dużą skalę, w który zaangażowała się „głuchoniema mafia”, była… dystrybucja pocztówek. Pomimo faktu, że w Związku Radzieckim oficjalnie seks w zasadzie oficjalnie nie istniał, miłośnikom erotycznych zdjęć to wystarczało. Za ojca radzieckiej pornografii w Związku uważa się głuchoniemego fotografa Leonida Wejcmana. Jego dziadek i ojciec byli znanymi fotografami w Odessie, a on kontynuował rodzinny biznes. Ale fotografowanie małżeństw i przodowników pracy nie było zbyt opłacalne. Dlatego w ciągu dnia atelier, w którym pracował Wejcman, działało w zwykłym trybie, a po zamknięciu zaczęło się jego tajne życie. Głuchy i niemy fotograf robił wysokiej jakości zdjęcia stronom zachodnich gazet erotycznych. Następnie robił z tych zdjęć pocztówki. Za pośrednictwem WTG negatywy trafiały do kombajnów przemysłowo-edukacyjnych i studiów fotograficznych w całym kraju, gdzie drukowano pocztówki.

Głusi zajmowali się również dystrybucją pocztówek. Najczęściej sprzedawali je w pociągach dalekobieżnych, ale czasami po prostu chodzili od drzwi do drzwi. Takie pocztówki kosztowały od trzech do pięciu rubli (średnia pensja miesięczna wynosiła wówczas 120 rubli). Dochód jednego dystrybutora sięgał kilku tysięcy rubli dziennie.

Wszystkie wpływy były ściśle rozdzielane. Tyle procent trafiało do twórców negatywów, tyle do producentów, tyle do dostawców papieru fotograficznego, klisz i odczynników. Szczególnym wydatkiem były łapówki dla przedstawicieli władzy. Członkowie „głuchoniemej mafii” doskonale rozumieli, że bez wsparcia władz zostaną natychmiast zlikwidowani.

Wkrótce Wejcmanowi znudziło się robienie zdjęć z magazynów i postanowił wejść na inny poziom. Jego „agenci” chodzili po akademikach i instytucjach edukacyjnych, szukając atrakcyjnych dziewczyn, które były zapraszane na sesje zdjęciowe. Za jedną sesję mafia oferowała nagrodę w wysokości od 20 do 40 rubli. Przy średniej pensji w kraju wynoszącej ok. 120 rubli, było to dużo pieniędzy. A potem zdjęcia z nagimi dziewczynami były drukowane w milionach egzemplarzy i dystrybuowane zgodnie z wypróbowanym i przetestowanym schematem. Biznes się rozwijał i zdjęcia pojawiły się nie tylko na pocztówkach, ale także na kartach do gry, kieszonkowych kalendarzach i w specjalnie wydawanych albumach fotograficznych.

W 1973 r. Leonid Wejcman został aresztowany podczas pożegnalnej kolacji, którą wydał dla przyjaciół na dzień przed wyjazdem na zawsze do Izraela. Miał już pozwolenie na wyjazd, bilet lotniczy i paszport, ale KGB miało wobec niego inne plany. Wejcman został skazany na 10 lat więzienia. Jak pokazały dalsze wydarzenia, fotograf wyszedł jednak z tej historii bez szwanku.

„Złote” gumki od spodni

Szemrani biznesmeni wykorzystywali WTG nie tylko do dystrybucji pornografii. Na początku lat 70. przedsiębiorstwa krawieckie, w których pracowali niepełnosprawni, zaczęły na lewo produkować wysokiej jakości ubrania, które później sprzedawano po spekulacyjnej cenie.

Leonid Bachmałow z Tbilisi był najbardziej znany w sferze produkcji deficytowych ubrań przez osoby niedosłyszące. W 1968 r. przyszedł do dyrektora kombajnu prodykcyjno-edukacyjnego dla niedosłyszących w Kazachu w wówczas radzieckim Azerbejdżanie, prawie na granicy z Gruzją i złożył mu ofertę, której dyrektor nie mógł odrzucić. Po pewnym czasie z pomocą Bachmałowa przedsiębiorstwo, które jeszcze niedawno produkowało męskie i damskie pantalony, przekształciło się w świetnie prosperujący zakład produkcyjny z milionami dolarów przychodów. A chodziło o zwykłą gumkę do spodni i rajstop.

W tamtym czasie takiej gumy brakowało, a zakład w Kazachstanie właśnie uruchomił jej produkcję. Co więcej, tamtejsi inżynierowie ulepszyli samą technologię: z jednego metra surowców dostarczonych do zakładu można było wyprodukować 5 m gumki. Sekret był prosty: gumka była wytwarzana na bazie małych żyłek gumy, a Bachmałow i jego partnerzy wpadli na pomysł, by zmniejszyć liczbę gumowych żyłek.

Zarobiwszy kapitał początkowy na zwykłej gumce do spodni Bachmałow zaczął rozkręcać biznes. Do 1974 r. jego nielegalne imperium obejmowało dziesiątki zakładów dla osób niedosłyszących, produkujących bluzki, spódnice, dżinsy, bieliznę, i spodnie. W każdym mieście, do którego zawitał Bachmałow, lokalni urzędnicy stawali się jego sojusznikami — jego metody zarządzania zwiększały legalną produkcję zakładów, co dawało urzędnikom powód do chwalenia się przed przełożonymi, z produkcji nielegalnej otrzymywali zaś łapówki.

— Bachmałow wraz z kilkoma innymi biznesmenami faktycznie kupił fabrykę i zarządzał jej działalnością gospodarczą — wspomina Lew Akopow, były pracownik zarządu ds. przestępczości gospodarczej w sowieckim MSW. — Aby ukryć swoje przestępcze działania, płacili duże łapówki pracownikom lokalnej administracji. Pracownicy zakładu mieli stałą pensję od pracy nielegalnej, otrzymywali uzgodnioną miesięczną kwotę.

Mafia jest nieśmiertelna

W Moskwie w końcu zauważyli, że w strukturze WTG dzieje się coś niezrozumiałego. W Prokuraturze Generalnej narodziła się sprawa karna o kryptonimie „Mafia”. Operacyjne wsparcie śledztwa w tej sprawie zapewnili funkcjonariusze Głównego Zarządu Wydziałów Kontroli Majątku Socjalistycznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ZSRR oraz pracownicy operacyjni KGB. Był to wyjątkowy przypadek, gdy podwładni wieloletnich wrogów ministra spraw wewnętrznych Nikołaja Szczełokowa i przewodniczącego KGB Jurija Andropowa pracowali razem i osiągnęli poważny sukces.

Pierwszym problemem było ustalenie struktury mafii. — Ich podejście do biznesu było bardzo skomplikowane — mówi Lew Akopow.

Role w mafii były podzielone. Niektórzy zajmowali się poszukiwaniem rynków zbytu, inni zaopatrywali zakłady w surowce, jeszcze inni zbierali pieniądze ze sprzedaży niezaksięgowanych towarów, a jeszcze inni zapewniali kontakty z „właściwymi ludźmi”. Liczba zidentyfikowanych w śledztwie uczestników tego biznesu doszła do 260 osób. — Byliśmy nieco zszokowani taką skalą — przyznaje Akopow.

Jesienią 1973 r. śledczy i agenci operacyjni mieli wystarczające podstawy do rozpoczęcia masowych aresztowań. — Tylko minister spraw wewnętrznych i szef departamentu spraw wewnętrznych w Gruzji wiedzieli o szczegółach operacji — wspomina Akopow. — Prawie cały garnizon Tbilisi był zaangażowany w aresztowania i przeszukania. Utworzono ponad dwa tuziny grup zadaniowych. O godz. 6 rano dowódca każdej z nich otrzymywał zapieczętowaną kopertę z adresem, nazwiskiem podejrzanego i krótkimi instrukcjami dotyczącymi przeszukania.

Udało się uniknąć wycieku informacji i operacja zakończyła się sukcesem. Liderzy krawieckiej mafii zostali przewiezieni do Moskwy, gdzie niektórzy z nich wkrótce zaczęli przyznawać się do winy. W tym czasie pracownicy MSW podróżowali po całym kraju, śledząc trasy zaopatrzenia zakładów Bachmałowa. Lureks do nielegalnej fabryki w Gruzji przyjeżdżał z Rygi, metalowe okucia — z Czelabińska i tak dalej; wszystko musiało być udokumentowane i dołączone do akt sprawy.

W 1975 r. w Doniecku (to miasto zostało wybrane na proces nieprzypadkowo: nie było tam oddziału Towarzystwa Głuchoniemych, więc „głuchoniema mafia” nie miała tam kontaktów) ponad 50 osób bezpośrednio związanych z działalnością WTG zostało postawionych przed sądem. Czterech oskarżonych, w tym Leonid Bachmałow, zostało skazanych na karę śmierci, pozostali otrzymali od 5 do 15 lat więzienia. Sprawy dotyczące łapówek dla urzędników partyjnych zostały wydzielone do osobnego postępowania i ślad po nich zaginął.

Pośrednio potwierdza to fakt, że kiedy prezydent Rosji Borys Jelcyn w 1995 r. przyznał WTG przywileje celne, „głuchoniema mafia” natychmiast się odrodziła. Jednak w latach 90. nielegalne interesy w Rosji były już bardzo niebezpieczne. 7 września 1995 r. Igor Abramow, szef moskiewskiego oddziału WTG, został zamordowany. 1 listopada 1996 r. samochód Walerija Korablinowa, przewodniczącego centralnego zarządu WTG, został ostrzelany, a wszyscy pasażerowie samochodu — sam Korablinow, jego żona i kierowca — zginęłi. W 1997 r. zginął Lewan Dżikija, uważany za ojca chrzestnego „głuchoniemej mafii”.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts
Bürgerversammlung in Waakirchen: Geschlossene Front gegen Asyl-Halle
Read More

Bürgerversammlung in Waakirchen: Geschlossene Front gegen Asyl-Halle

Startseite Lokales Tegernsee Waakirchen Bürgerversammlung in Waakirchen: Geschlossene Front gegen Asyl-Halle Stand: 05.12.2024, 07:00 Uhr Von: Christina Jachert-Maier Kommentare Drucken Teilen So voll besetzt war die Turnhalle bei einer Bürgerversammlung noch nie. Bürgermeister Norbert Kerkel (am Pult) stellte das Schaftlacher Modell vor. © Stefan Schweihofer Noch nie hat eine Bürgerversammlung in Waakirchen größeren Zulauf gefunden. Es
Samsonite-Koffer jetzt bis zu 50 % reduziert im Sale
Read More

Samsonite-Koffer jetzt bis zu 50 % reduziert im Sale

Startseite Produktempfehlung Samsonite-Koffer jetzt bis zu 50 % reduziert im Sale Stand: 06.08.2024, 17:14 Uhr Von: Nina Dudek Kommentare Drucken Teilen Sale bei Samsonite: Sparen Sie jetzt auf Reisekoffer und Handgepäck-Tolleys © Samsonite Hammer Rabattaktion für Samsonite: Sparen Sie jetzt auf Koffer, Trolleys und Taschen der weltbekannten Marke. Ausgewählte Produkte sogar zum halben Preis. Hinweis an
Anschläge auf Konzerte von Taylor Swift in Wien geplant: Zwei Festnahmen
Read More

Anschläge auf Konzerte von Taylor Swift in Wien geplant: Zwei Festnahmen

News Aktuelle News Politik Terror Anschläge auf Konzerte von Taylor Swift in Wien geplant: Zwei Festnahmen Aktualisiert am 07.08.2024, 19:57 Uhr Bei einem stundenlangen Großeinsatz stellte die Polizei chemische Substanzen sicher. © dpa / Alex Halada/APA/dpa Lesedauer:1 Min. Ein stundenlanger Polizeieinsatz südlich von Wien, dann die Bestätigung: Es waren Terroranschläge geplant. Im Visier: die Taylor-Swift-Konzerte. Mehr
Odnaleziono ciało żołnierza, który zaginął podczas kąpieli w Bałtyku
Read More

Odnaleziono ciało żołnierza, który zaginął podczas kąpieli w Bałtyku

Znaleziono ciało żołnierza, który w poniedziałek zaginął podczas kąpieli w morzu na wysokości Wicka Morskiego - poinformowała 18. Dywizja Zmechanizowana. 27-latek był żołnierzem dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej z 18 Batalionu Rozpoznawczego z Białej Podlaskiej.  "Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dziś zostało znalezione ciało żołnierza 18 batalionu rozpoznawczego, który 5 sierpnia br., w czasie wolnym od